Poranek był
zimny i deszczowy. Ania obudziła się wcześnie rano. Umyta i ubrana stanęła
przed lustrem. Tuszem podkreśliła swoje i tak długie rzęsy., a jej zmysłowe
usta zdobił różowy błyszczyk. Rozpuszczone włosy falami opadały na ramiona.
Wyglądała naprawdę pięknie. Zeszła do salonu, przywitała się z mamą i
przytuliła młodszego brata. Był do niej bardzo podobny, tylko oczy miał po
mamię, niebieskie. Po chwili ubrała się i poszła do szkoły.
Pod szkolą
czekały na nią jej koleżanki. Kiedy tylko ją zobaczyły zaczęły krzyczeć i
podbiegły do niej. Mówiły coś wszystkie naraz tak, że nie szło nic zrozumieć.
– Cisza! Niech mówi jedna!- zawołała rozdrażniona.
– Dobra. To ja powiem- odezwała się Iza. Była ładną
i wysoką dziewczyną o kocich oczach. Włosy miała podobne do Ani tylko
ciemniejsze i mniej kręcone. Ania lubiła ją najbardziej.-W szkole jest nowy
chłopak. Strasznie przystojny, naprawdę. Nawet mi się podoba a ja przecież jestem wybredna.- dziewczyny roześmiały się-
i chyba będzie chodził razem z nami do klasy, bo nasza wychowawczyni
oprowadzała go po szkole.
– Podobno jest wysportowany i ma sześciopak.-
odezwała się Magda. Ją też Ania bardzo lubiła. Miała jasne proste włosy i szare
oczy. Była bardzo drobna, chuda i o głowę niższa od Izy.
– A skąd ty to wiesz?- odezwała się któraś z dziewczyn.
– No wiecie, nasze liceum jest małe.- roześmiały
się. Rozmawiały jeszcze chwile, aż zabrzmiał dzwonek i poszły do klasy. Nowy
chłopak już tam był. Ania usiadła do Kacpra, byli kuzynostwem więc jej to nie
przeszkadzało. A siadła dwie ławki za nowym młodzieńcem więc mogła go swobodnie
obserwować. Faktycznie był przystojny, zadziwiająco przystojny. Miał jasne
włosy i niebieskie oczy. Kiedy się uśmiechał błyszczały. Był dobrze zbudowany i
umięśniony, widać to było nawet z pod granatowej bluzy. Dopasowane czarne
dżinsy sprawiały, że wydawał się wyższy niż w rzeczywistości. Kacper zauważył
jak Ania mu się przygląda.
– Ma na imię Damian- powiedział. Ania się zaczerwieniła.
– To aż tak widać?- spytała.
– Ale co? To, że się na niego gapisz? TAK. Czy może,
że ci się podoba? To też widać.
– To wcale nie jest śmieszne.- oburzyła się.
– Oj jest.-odrzekł- Podobno przyjechał z jakiegoś
dużego miasta i nie lubi dziewczyn, bo są zarozumiałe.- uśmiechnął się chytrze.
– To ja chyba nie mam zbyt dużych szans.
– Masz większe niż reszta dziewczyn i ta
Justynka-przy wymawianiu imienia bardzo nielubianej dziewczyny zrobił dziwaczną
minę, Ania zachichotała.
- Czy wy się wreszcie zamkniecie!?-odezwała się wkurzona
nauczycielka.
– Przepraszamy- powiedziała Ania i reszta lekcji przebiegła w ciszy. Ale przyglądała
się Justynie i stwierdziła, że ta też się przypatruje blondynowi, tyle, że nie
roiła tego zbyt dyskretnie. Na przerwach
Ania trzymała się z dziewczynami, ale co
chwile zerkała w stronę Damiana i po raz pierwszy w życiu nie potrafiła się
oprzeć chęci spojrzenia na jakiegoś chłopaka.
– Podoba ci się?-
spytała Iza.- Idź i zagadaj.
– No co ty? Jestem zbyt
nieśmiała- stwierdziła Ania- i nie winem do końca czy mi się podoba.- zielone oczy koleżanki spojrzały na dziewczynę
twardo i twierdząco.– No dobra!- powiedziała lekko wkurzona, choć sama nie
wiedziała co tak naprawdę wyprowadziło ją z równowagi- Boje się, że mnie
spławi. Zadowolona?
- Tak, bardzo- Powiedziała
po chwili zmieniając wyraz swoich kocich oczu z zamyślonego na pewny siebie- Ja
i tak bym podeszła.
– Ja nie- powiedziała
dobitnie Ania.
– Jak chcesz- rzekła
Iza
Lekcje mijały bardzo szybko i nadszedł czas,
aby iść do domu. Po raz pierwszy Ani nie chciało się tam wracać. Przez całą
drogę powrotną Ania myślała o Damianie. Chłopaku niezwykle przystojnym. O jego
oczach pełnych blasku. Nagle oderwała się od swoich myśli i spojrzała w
pobliski ogródek. Na krześle leżała kobieta a od niej odchodził mężczyzna
ocierający brodę. Wampir- pomyślała i szybko zaczęła zapamiętywać jego ubiór i
wygląd. Burza czarnych loków, blada, niemal biała cera, skórzana peleryna
sięgająca kolan i czarne luźne spodnie. Znajdę cię i zabije- właśnie z takimi
myślami wróciła do domu.
Ania miała zamiar dotrzymać obietnicy.
Ubrała się w swój struj tylko bez peleryny i wyszła z domu. Musiała poszukać
tego mężczyzny, ale miała nadzieje, że zastanie go w pobliżu domu swojej
dzisiejszej ofiary. Na szczęście tak było. Stał w cieniu jednego z dębów.
Ponieważ Ania nie miała przy sobie kołka, wyjęła z kieszeni zaostrzone ołowiane
naboje do małego pistoletu. Podeszła do niego od tyłu. Zorientował się, bo
przecież ma wyostrzone zmysły, ale zrobił to za późno. Jeden skok i Ania była
obok niego. Trzy zaostrzone naboje przebiły serce, a dwa wbiła w szyję. Wampir
cofnął się o krok. Wtedy kopnęła go tak, że upadł. Można powiedzieć, że umarł
drugi raz. Dziewczyna kucnęła obok, aby lepiej się przyjrzeć. Nie był stary
miał około 35 lat. Szkoda, że tak szybko musiał umrzeć w swoim pierwszym życiu.
Podniosła zwłoki i przeniosła je do ogródka domu który obserwował. Nie chowała
go za bardzo, żeby rano jego ciało spotkały promienie słońca. Zdjęła mu
medalion który chronił go przed słońcem. Kiedy zaświta i padną na niego
promienie zamieni się w popiół. Ania przeskoczyła przez płot. Nie chciała
wracać tą samą drogą, bo nie wiedziała czy czasem ktoś jej nie widział. Wróciła
do domu i szybko się przebrała.
Oto kolejny rozdział, i początek "love story" ;D Mam nadzieje, że się spodoba. Proszę was o komentarze, bardzo mi na nich zależy bo przynajmniej wiem, że ktoś czyta, naprawdę wystarczy tylko " czytałam"xD
Oto kolejny rozdział, i początek "love story" ;D Mam nadzieje, że się spodoba. Proszę was o komentarze, bardzo mi na nich zależy bo przynajmniej wiem, że ktoś czyta, naprawdę wystarczy tylko " czytałam"xD
zainteresowało mnie Twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuń