sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział II



   Poranek był zimny i deszczowy. Ania obudziła się wcześnie rano. Umyta i ubrana stanęła przed lustrem. Tuszem podkreśliła swoje i tak długie rzęsy., a jej zmysłowe usta zdobił różowy błyszczyk. Rozpuszczone włosy falami opadały na ramiona. Wyglądała naprawdę pięknie. Zeszła do salonu, przywitała się z mamą i przytuliła młodszego brata. Był do niej bardzo podobny, tylko oczy miał po mamię, niebieskie. Po chwili ubrała się i poszła do szkoły.
  Pod szkolą czekały na nią jej koleżanki. Kiedy tylko ją zobaczyły zaczęły krzyczeć i podbiegły do niej. Mówiły coś wszystkie naraz tak, że nie szło nic zrozumieć.
– Cisza! Niech mówi jedna!- zawołała rozdrażniona.
– Dobra. To ja powiem- odezwała się Iza. Była ładną i wysoką dziewczyną o kocich oczach. Włosy miała podobne do Ani tylko ciemniejsze i mniej kręcone. Ania lubiła ją najbardziej.-W szkole jest nowy chłopak. Strasznie przystojny, naprawdę. Nawet mi się podoba a ja przecież  jestem wybredna.- dziewczyny roześmiały się- i chyba będzie chodził razem z nami do klasy, bo nasza wychowawczyni oprowadzała go po szkole.
– Podobno jest wysportowany i ma sześciopak.- odezwała się Magda. Ją też Ania bardzo lubiła. Miała jasne proste włosy i szare oczy. Była bardzo drobna, chuda i o głowę niższa od Izy. 
– A skąd ty to wiesz?- odezwała się któraś z dziewczyn.
– No wiecie, nasze liceum jest małe.- roześmiały się. Rozmawiały jeszcze chwile, aż zabrzmiał dzwonek i poszły do klasy. Nowy chłopak już tam był. Ania usiadła do Kacpra, byli kuzynostwem więc jej to nie przeszkadzało. A siadła dwie ławki za nowym młodzieńcem więc mogła go swobodnie obserwować. Faktycznie był przystojny, zadziwiająco przystojny. Miał jasne włosy i niebieskie oczy. Kiedy się uśmiechał błyszczały. Był dobrze zbudowany i umięśniony, widać to było nawet z pod granatowej bluzy. Dopasowane czarne dżinsy sprawiały, że wydawał się wyższy niż w rzeczywistości. Kacper zauważył jak Ania mu się przygląda. 
– Ma na imię Damian- powiedział. Ania się zaczerwieniła.
– To aż tak widać?- spytała.
– Ale co? To, że się na niego gapisz? TAK. Czy może, że ci się podoba? To też widać.
– To wcale nie jest śmieszne.- oburzyła się. 
– Oj jest.-odrzekł- Podobno przyjechał z jakiegoś dużego miasta i nie lubi dziewczyn, bo są zarozumiałe.- uśmiechnął się chytrze.
– To ja chyba nie mam zbyt dużych szans.
– Masz większe niż reszta dziewczyn i ta Justynka-przy wymawianiu imienia bardzo nielubianej dziewczyny zrobił dziwaczną minę, Ania zachichotała. 
- Czy wy się wreszcie zamkniecie!?-odezwała się wkurzona nauczycielka.
– Przepraszamy- powiedziała Ania i reszta lekcji przebiegła w ciszy. Ale przyglądała się Justynie i stwierdziła, że ta też się przypatruje blondynowi, tyle, że nie roiła tego zbyt dyskretnie. Na  przerwach Ania  trzymała się z dziewczynami, ale co chwile zerkała w stronę Damiana i po raz pierwszy w życiu nie potrafiła się oprzeć chęci spojrzenia na jakiegoś chłopaka. 
– Podoba ci się?- spytała Iza.- Idź i zagadaj.
– No co ty? Jestem zbyt nieśmiała- stwierdziła Ania- i nie winem do końca czy mi się podoba.-  zielone oczy koleżanki spojrzały na dziewczynę twardo i twierdząco.– No dobra!- powiedziała lekko wkurzona, choć sama nie wiedziała co tak naprawdę wyprowadziło ją z równowagi- Boje się, że mnie spławi. Zadowolona?                                 
- Tak, bardzo- Powiedziała po chwili zmieniając wyraz swoich kocich oczu z zamyślonego na pewny siebie- Ja i tak bym podeszła. 
– Ja nie- powiedziała dobitnie Ania.
– Jak chcesz- rzekła Iza
   Lekcje mijały bardzo szybko i nadszedł czas, aby iść do domu. Po raz pierwszy Ani nie chciało się tam wracać. Przez całą drogę powrotną Ania myślała o Damianie. Chłopaku niezwykle przystojnym. O jego oczach pełnych blasku. Nagle oderwała się od swoich myśli i spojrzała w pobliski ogródek. Na krześle leżała kobieta a od niej odchodził mężczyzna ocierający brodę. Wampir- pomyślała i szybko zaczęła zapamiętywać jego ubiór i wygląd. Burza czarnych loków, blada, niemal biała cera, skórzana peleryna sięgająca kolan i czarne luźne spodnie. Znajdę cię i zabije- właśnie z takimi myślami wróciła do domu.
   Ania miała zamiar dotrzymać obietnicy. Ubrała się w swój struj tylko bez peleryny i wyszła z domu. Musiała poszukać tego mężczyzny, ale miała nadzieje, że zastanie go w pobliżu domu swojej dzisiejszej ofiary. Na szczęście tak było. Stał w cieniu jednego z dębów. Ponieważ Ania nie miała przy sobie kołka, wyjęła z kieszeni zaostrzone ołowiane naboje do małego pistoletu. Podeszła do niego od tyłu. Zorientował się, bo przecież ma wyostrzone zmysły, ale zrobił to za późno. Jeden skok i Ania była obok niego. Trzy zaostrzone naboje przebiły serce, a dwa wbiła w szyję. Wampir cofnął się o krok. Wtedy kopnęła go tak, że upadł. Można powiedzieć, że umarł drugi raz. Dziewczyna kucnęła obok, aby lepiej się przyjrzeć. Nie był stary miał około 35 lat. Szkoda, że tak szybko musiał umrzeć w swoim pierwszym życiu. Podniosła zwłoki i przeniosła je do ogródka domu który obserwował. Nie chowała go za bardzo, żeby rano jego ciało spotkały promienie słońca. Zdjęła mu medalion który chronił go przed słońcem. Kiedy zaświta i padną na niego promienie zamieni się w popiół. Ania przeskoczyła przez płot. Nie chciała wracać tą samą drogą, bo nie wiedziała czy czasem ktoś jej nie widział. Wróciła do domu i szybko się przebrała.

Oto kolejny rozdział, i początek "love story" ;D Mam nadzieje, że się spodoba. Proszę was o komentarze, bardzo mi na nich zależy bo przynajmniej wiem, że ktoś czyta, naprawdę wystarczy tylko " czytałam"xD

1 komentarz: